2010-04-05 - 2010-04-09
Podróż Tajlandia express
tajlandia bangkok miasto kanał kanały łódki waran ryby sum woda noc most ramy pałac pałac królewski statek baiyoke tower menem menam budda buddha świątynia świątynie sala phra pum wat arun świątynia świtu wat pho świątynia leżącego buddy wat phra keo alabastrowy budda damnoen saduak targ targ wodny łodki kokos storczyk rambutan jabłko tajskie jabłko sajgonki racuszki kwai rzeka most na rzece kwai most słonie słoń erawan wodospad wodospady haew narok haew suwat khao yai łódka jedzenie kuchnia taksówka motocykl motor lunch tuk tuk tuk-tuk hotel hotel na rzece wioska monowie ayutthaya ajutthaja phra nakhon si ayutthaya lop buri miasto małp makaki prang sam yot świątynia trzech strzał świątynia śladu stopy buddy pattaya plaża morze wypoczynek szow show alcazar show transwestyta transwestyci tajska kuchnia tajskie wino wino szaszłyki owoce morza podróż
Opisywane miejsca:
(573 km)
Typ: Album z opisami
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Jak zwykle, ciekawa relacja i zdjęcia. Zainteresował mnie zwłaszcza Bangkok, który też miałem okazję odwiedzić i to czterokrotnie, ale dość dawno. Przyznam się, że jakoś ucieszyło mnie, że mimo iż przybyło tam nieco "szklanych domów", to wiele miejsc zachowało dawny klimat. Pozdrawiam.
-
nigdy nie byłem, ale chętnie bym się wybrał
-
Fajnie się czytało relację i oglądało zdjęcia.
Zazdroszczę tych pysznych ananasów marzy mi się spróbować takiego wielkiego i świeżego bo u nas w sklepie to już pewnie nie to samo.Pozdrawiam -
Cóż, tamte rejony też mi pasują. super kaczkę jadłem w Shenzen, a w HKG zajadałem się czymś ze straganów na ulicy, nie wiem co to było, ale nie uciekało z grilla, więc jadłem :)))
-
ja w kulinarnym raju to byłam w Singapurze....
-
Bardzo dziękuję za miłe słowa. Co do kulinariów, to akurat ten rejon jest jednym z moich ulubionych, zaraz po sashmi i sushi :)
-
Fajna relacja (znowu:))
Lubię czytać o miejscach w których byłam bo mogę sobie porównać z własnymi odczuciami.
Tajlandia mi się bardzo podobała i łatwo się po niej podróżowało.
Co do kuchni to ja jestem raczej wyjątkiem, bo jakoś specjalnie się nie zachwycałam. Pewnie dlatego, że nie lubię ryżu, owoców morza, trawy cytrynowej, kolendry, pikantnych dań......
Ale mimo wszystko muszę powiedzieć, że dwudniowy kurs gotowania na którym byłam to był jeden z najlepszych pomysłów wakacyjnych - zawsze można coś zrobić dla znajomych.....
A co do prysznica, to mi w Tajlandii było tak gorąco, że zimny prysznic był PRZYJEMNOŚCIĄ. Raz przez pomyłkę odkręciłam ciepłą wodę to miałam wrażenie, że to prawie ukrop:) -
No bo to forum kulinarne ... O rany! Chyba nie to miejsce ... SORKI lecę na dział KUCHNIA :):):)
-
No prosze jakie tu profesjonalne rozmowy o gotowaniu sie zaczely... :-)
-
No widzisz., zatem do dzieła :)
-
hahaha... no właśnie. ;)
Nie boję się gotować bulionu (wolę nawet własnej roboty niż wszelkiego rodzaju kostki), imbir mam, bo używam do różnych rzeczy (np do grzańca, ciasta, herbaty bądź do syropu na gardło), mrożonka chińska też się znajdzie (coś jak warzywa na patelnię)..
..i to by było na tyle :D :P
no cóż.. jestem gdzie jestem, trzeba się przyzwyczaić.. ;) -
? czego nie dostaniesz ? A gdzie jesteś? W każdym większym sklepie kupisz te składniki, najtrudniej jest z trawą cytrynową, ale jest w słoiczkach pocięta na kawałki. Bulion możesz zastąpić kostką, a nie samemu gotować. Imbir i mleko kokosowe jest w każdym markecie...
-
Ośmiornice były ładnie wysmażone, chyba dlatego je jadłem ze smakiem (lubie smażone rzeczy, poza tym dobrze wysmażone ośmiornice nie były takie gumowate), w restauracji koreańskiej (oczywiście pałeczkami).
Parówki... prawie trzy lata nie jadłem parówek od momentu, gdy będąc w szpitalu zatruli (oczywiście nie specjalnie) ileś tam osób parówkami podanymi na śniadanie. Przemogłem się dopiero w grudniu 2009 :P Paluszki krabowe zaś nie sprawiły mi żadnych kłopotów. A to chyba jedyna dostępna tu forma kraba.
Co do zupy.. niestety wielu rzeczy tutaj nie dostanę.. -
Cieszę się, że Ci się podobało. Ja akurat uwielbiam owoce morza, akurat ośmiorcnice może najmniej, a jeśli już to takie 'baby' malutkie, najlepiej w ostrej zalewie. Sorki, ale paluszków krabowych lepiej nie tykać, z tego samego powodu dla których nie jadam parówek. Tam jest wszystko dobrze przemielone. Wolę wiedzieć co jem, a poza tym, w paluszkach krabowych samych krabów za wiele nie ma.
Jeśli lubisz eksperyment, zrób tę zupę. Możesz wstrzymać się z dodawaniem sosu rybnego, bo to trzeba lubić. Zamiast można dać po prostu soli. Tajowie używają sosu rybnego zamiast solenia.
Smacznego... -
Najbardziej zaciekawił mnie fragment o... kuchni :D Bez zastanowienia odpowiem na trzy pytania, odnośnie pierwszego mam parę zastrzeżeń, zaś co do ostatniego.. spróbowałem smażonych kalmarów, ośmiornic i krewetek.. z tego wszystkiego najbardziej smakowały mi ośmiornice. Krewetki jadłem na pizzy i jakoś nie mam ochoty tego powtarzać. Kalmary zaś.. takie gumowate krążki obtaczane w bułce tartej i troszkę zaciągające rybą, czy wodą morską. Zatem ośmiornice były dla mnie najlepsze. No i lubię jeszcze paluszki krabowe :)
Chętnie wyjechałbym gdzieś na parę miesięcy (też na wschód) poznać tajniki tamtejszej kuchni. Lubię gotować (i podobno umiem :P), lubię najróżniejsze przyprawy (w mojej kuchni będzie ich caaała masa! z najróżniejszych stron świata!).. jeść lubię..ale smacznie. I tak posiedzieć sobie kilka miesięcy, pouczyć się, popróbować najróżniejszych rzeczy.. o tak! to jest to! :) -
Marku, właśnie o te wpadki chodzi. Dziękuję za wskazówki.
Co do Buddy, to można było chodzić w skarpetkach, buty oczywiście do ściągnięcia i pozostawienia w specjalnych stojakach. Ale patrzenie 'z góry' silnie tępione. W starych świątyniach spokojnie można było chodzić w butach. -
Bartek, eh tam, zadne wpadki... :-)
Cos innego: interesujace jest, jak rozne jest traktowanie buddy w roznych krajach buddyjskich: w Birmie np. nie bylo zadnego problemu z patrzeniem na figury Buddy z gory. Ale za to wchodzac na tereny miejsc swietych (nie tylko czynnych swiatyn, ale i niektorych ruin po swiatyniach) trzeba sciagnac obowiazkowo nie tylko buty ale i skarpetki.... :-) -
Marku, dzięki za miłe słowa i fajne komentarze, a także za zwrócenie uwagi na ewidentne wpadki. :)
-
Bartku, z przyjemnoscia przeczytalem Twoja interesujaca relacje z Tajlandii. Bardzo ciekawie opisane. I przy okazji odswiezylem sobie wlasne wspomnienia, zwlaszcza z Bangkoku i znad rzeki Kwai :)
-
Smoku, dziękuję za miłe słowa z Twojej strony. Cieszę się, że odwiedziłeś moją podróż. U mnie wszystko musi trwać długo, ale lepiej późno niż wcale. Nie mam czasu aby się rozdwoić i działać aktywnie na kilku formach.
Zapraszam dalej, będę umieszczał kolejne podróże.
bArtek -
Witaj Bartek na Kolumberze! :-) Pamietam, ze kiedys Ci wspominalem o tym portalu... wiec ciesze sie, ze tu zawitales. Z tego co widze, to z dobrym skutkiem :-)
Ciekawie piszesz i milo sie to czyta - osobiscie ale i interesujacych szczegolow. No i ten entuzjam! Materialu masz sporo, wiec jeszcze mi troche zajmie zanim sie przebije do konca :-) -
Bardzo dziękuję za miłe słowa.
Dokładnie taki był mój cel :) Zapisuję podróże w dużej mierze dla siebie, ponieważ tak szybko się zapomina wszystkie szczegóły. Jeśli komuś to pomoże zobaczyć inaczej to co już zna, albo zobaczyć coś czego nie zna, to super - to jest dla mnie wielka satysfakcja.
Miłego oglądania,
bArtek -
bardzo ciekawy i szczery opis podrozy z garscia informacji praktycznych i nie tylko,naprawde dobrze sie go czyta.Gratuluje.Zabieram sie za zdjecia :),pozdrawiam.
-
Dzięki :)
-
a ja tylko teraz późną nocą na szybko.... wracam niebawem :)))
-
Do tajskiej kuchni jeszcze wrócę. Uwielbiam ją, a poza tym lubię bawić się w kucharza, a to miejsce daje wiele inspiracji.
Dziękuję za miłe słowa i działam dalej. -
Tajlandię również w tempie ekspresowym miałam okazję zobaczyć, podobnie jak Ty, w listopadzie 2009 :D
z tym że sama byłam sobie biurem, czyli wyjazd indywidualny ;) ale miejsca w Bangkoku widziałam te same i odczucia mam podobne. miasto bardzo europejskie, chociaż oczywiście orientalne :) tajska kuchnia - wyśmienita :)
do Tajlandii wrócić muszę :)
z przyjemnością przeczytam ciąg dalszy. pozdrawiam!
duży plus za ciekawy tekst i zdjęcia! -
:) wieczorem dodam kolejne odcinki ...
-
Eli, dziękuję. Nie wiem czy zrobiłem dobrze wklejając częściową relację, ale jakoś nie mogłem się powstrzymać :) Obiecuję uzupełniać regularnie.
dzięki za szczegóły i rady.